sobota, 16 lutego 2013

Karol Jakubski - Biografia Łajdaka

Nazywam się Jesus i jestem łajdakiem.Nazywam się Jesus, ale mówią na mnie Chucho. Wiem, że dla was to trochę dziwne, nazywać się Jezus, ale u nas to całkiem normalne, a nawet mogę rzec, że pospolite.

Urodziłem się w Meksyku, nie powiem w jakim mieście, bo chociaż liczy ono ponad milion mieszkańców, to w pewnych jego kręgach jestem dość znany, a ja chciałbym jeszcze trochę w nim pożyć i nieco poużywać. Dlaczego piszę po polsku? Nie, nie dlatego, że znam polski. Po prostu znam Karola, a Karol zna hiszpański, więc tłumaczy to, co ja piszę po hiszpańsku na was egzotyczny (albo, inaczej mówiąc, dziwaczny) język.

Mam 34 lata i nigdzie nie pracuję. Nie mogę się już doczekać, aż skończę 35, wtedy nikt już nie będzie chciał mnie zatrudnić bez doświadczenia, a ja będę miał święty spokój. Mam żonę. Ona pracuje - wykłada chemię na uniwersytecie. Nie dałoby się z tego wyżyć, ale moi rodzice mieszkają w Gringolandii, więc pomagają mi, bo jestem najmłodszy. Mamy z żoną syna - to mój dziedzic. Jedyny, pomimo mojego rozwiązłego stylu życia. Jak to możliwe? To proste - po jego przyjściu na świat poddałem się wazektomii i od tej pory strzelam ślepakami.

(Zacząłem od tyłu, ale nie będę przecież pisał o tym, że poszedłem do przedszkola i podglądałem koleżanki, bo to zbyt banalne i nie czyni ze mnie łajdaka, a przecież jestem łajdakiem, choć nie zawsze jestem z tego dumny.)

Nazywam się Jesus i jestem łajdakiem. Regularnie zdradzam żonę z brzydkimi kobietami - ładne zostawiam facetom bez wyobraźni. Jestem łajdakiem, ale znajomych mi nie brakuje. Nie dlatego, że mnie kochają, raczej dlatego, że moje imprezy są najlepsze. Załatwiam wtedy kupę narkotyków i alkoholu, spraszam znajomych i staram się, żeby się łajdaczyli tak, jak ja. Jak brakuje znajomych dziewczyn, zapraszam moje starsze siostry. Obie mają mężów, ale im też trzeba czasem odmiany (zapraszam je oczywiście bez mężów!), więc chętnie przychodzą.

Co do narkotyków, to jedyny, którego nie próbowałem, to heroina. Boję się heroiny i trzymam się od niej z daleka. Kocham trawę, lubię kokę. Czasem zarzucę kwasa, nie pogardzę peyotlem i grzybami. Dragi są spoko. Z alkoholi najbardziej lubię wódę, ale piwo i pulque też pijam. No i tequilę, ale to chyba jasne, w końcu jestem Meksykaninem!

Byłem masonem. Byłem, bo mnie wyrzucili. Za pijaństwo. Ojciec był na mnie wściekły. To był pierwszy taki przypadek od 100 lat! Jestem z tego bardzo dumny.

Kocham kraść. Ale kradnę tylko wódkę w 7-eleven i książki. Wódkę dla sportu, a książki  bo lubię książki. No i dlatego, że są za drogie. Jak mój syn był mały, chodziłem z wózkiem do księgarni, kradłem książkę i wkładałem pod jego becik. Nigdy nikt mnie o nic nie zapytał.

Piszę opowiadania. Raz napisałem jedno na konkurs i mój syn, dokładnie wtedy, kiedy miałem je wysyłać skasował mi pół pisząc coś w rodzaju: "saasdgiuqwqw76dsxcmnsbdfe3hfhfweiriuhq8734hgjfenef dfsbnsfdhjkreuifbjdfsbsdfb37843hfjhfdbnfsdhjew7fhjfs". Nie miałem wyjścia, wysłałem to co było. Zająłem drugie miejsce.

Kurde, miała być biografia a wyszło jakieś.... To Karola wina.

Brak komentarzy: