niedziela, 3 marca 2013

Max Aub - Zbrodnie Przykładne

Jechaliśmy stłoczeni jak sardynki, a ten facet to była po prostu świnia. Śmierdział. Wszystko mu śmierdziało, ale przede wszystkim stopy. Zapewniam pana, że nie dało się tego wytrzymać. Poza tym, kołnierzyk - czarny, kark - umorusany. I patrzył na mnie. Coś obrzydliwego. Chciałem się przesiąść na inne miejsce. A,  pewnie pan w to nie uwierzy, to indywiduum wstaje za mną! Śmierdział jak sto diabłów, wydawało mi się, że widzę robaki w jego ustach. Może za mocno go pchnąłem. Ale to przecież nie moja wina, że koła autobusu po nim przejechały. 

Brak komentarzy: