Ksiądz Dobrodziej huczał z ambony, że nie wolno pana piłą rżnąć i że wilcy tylko zabijają dla zabawy. Po Najświętszym Sakramencie poszli my na plebanię, sukienkę z niego zdarli i przebili kosą jego wielki, goły wantuch, aże mu obiad na wierzch razem z juchą wypłynął.
My nie wilcy, nie dla zabawy to robim, ino dla sprawiedliwości...
My nie wilcy, nie dla zabawy to robim, ino dla sprawiedliwości...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz