poniedziałek, 21 października 2024

Sko

 Wpadłem kiedyś na znakomity pomysł na powieść. Genialny. Absurdalny, ale akceptowalny przez szerokie grono czytelników. Głęboki, ale z powierzchowną warstwą tak atrakcyjną, że nawet bez zagłębiania się w sens czytelnik miałby odczuwać przyjemność z czytania. Wesoła, ale wzruszająca jednocześnie miałaby być ta powieść. Szybko zacząłem notować, a raczej chciałem zanotować i zacząłem od tytułu. Niestety (zawsze tak jest!), coś się stało, syn, albo pies mi przeszkodził i notatka zniknęła, a z tytułu zostały tylko 3 pierwsze litery: Sko

Gdy wróciłem do tego pomysłu, okazało się, że już nie pamiętam o co chodziło. Nawet te trzy litery (sko) nic mi nie mówiły.

Brak komentarzy: